Powszechnym jest iż czym większa organizacja tym więcej systemów informatycznych. U moich klientów są ich dziesiątki. Tak tak. Przez lata zbiera się ich trochę bo każdy rok to zmiany w procesach biznesowych i bardzo często dodanie nowego systemu. Znam firmy, w których stajnia Augiasza to najlepsze określenie na zaistniałą sytuację. Co więcej firma albo modeluje procesy biznesowe w oderwaniu od IT albo nie modeluje ich wcale. Czasem modele biznesowe powstają w innym narzędziu niż pracuje IT.
Jak wobec tego poradzić sobie w takiej sytuacji?
Moją propozycją są diagramy procesów systemowych czyli diagramy aktywności prezentujący proces biznesowy w kontekście używanych systemów lub komponentów oraz ludzi – użytkowników systemów.
Innymi słowy jest to diagram aktywności, na którym prezentowane jest jaki system lub komponent realizuje konkretną czynność biznesową oraz jaki użytkownik tą czynność wykonuje. Do uszczegółowienia używam partycji w UML lub torów i basenów w BPMN.
Poniżej bardzo przykładowy (ogólny) diagram BPMN:
A teraz w UML:
Osobiście wolę rysować diagramy procesów systemowych w UML, ale BPMN także jest OK. Ważne jest to, że w partycjach, torach (basenach) są systemy lub podsytemy lub komponenty. W UML, na diagramach aktywności, prostopadle zamieszczam tory wskazujące na użytkowników systemów. W BPMN umieszczam ich w torach. Wszystkie aktywności lub ich większość reprezentują takie aktywności biznesowe, które są wykonywane w systemie. Tak więc nie jest to klasyczny diagram procesów biznesowych a jego kalka nałożona na systemy informatyczne.
Co daje taki diagram? Po pierwsze to łącznik pomiędzy przypadkami użycia (na jedną aktywność biznesową może składać się od 1 do kilku przypadków użycia) a procesami biznesowymi BPMN lub Archimate. Po drugie pokazuje, w których systemach i przez kogo są realizowane aktywności biznesowe. Po trzecie architekci wykorzystują diagram procesów systemowych, aby określić zakres rozwiązania oraz architekturę oprogramowania. A po czwarte mi osobiście łatwiej jest zbierać wymagania jak znam ogólny zarys systemu. I po piąte moim zdaniem są niezastąpione tam gdzie w grę wchodzi integracja.
Pingback: BPMN vs diagramy aktywności | Michał Wolski